Kto by się spodziewał, że seniorzy mają tyle siły i samozaparcia? Wcześnie rano w poniedziałek 3 września 50-osobowa grupa z terenu gminy wyruszyła na wycieczkę na Lubelszczyznę i Roztocze. Pierwszym dłuższym przystankiem był Licheń z krótkim zwiedzaniem Grąblina. Po kilku godzinach autokar pomknął do Uściąża, gdzie przez cztery noce byli zakwaterowani młodzi duchem wycieczkowicze.
Kolejne dni były wypełnione po brzegi globtroterskimi niespodziankami. We wtorek rano rozpoczęliśmy od Sanktuarium Matki Boskiej Kębelskiej w Wąwolnicy. Następnym przystankiem był Nałęczów z obowiązkową degustacją wód mineralnych. Poczęstunek regionalny w Wojciechowie przygotowały dla nas członkinie stowarzyszenia „Wojciechowskie Arianki”. Nie dość że obiad był wyjątkowo smaczny, to jeszcze potrawy miały oryginalne nazwy, np. sakiewki dziadowskie. Po posiłku ruszyliśmy do Kazimierza Dolnego, gdzie zwiedzanie było o tyle łatwe, iż poruszaliśmy się elektrycznymi busikami. Podczas czasu wolnego każdy miał okazję zakupić symbolicznego koguta kazimierskiego. Z urokliwego miasteczka ruszyliśmy do Puław, by zwiedzić pałac Czartoryskich.
Środa minęła równie atrakcyjnie. Wczesnym rankiem autokar zawiózł nas do Kozłówki, gdzie zwiedziliśmy zabytkowe wnętrza dawnej rezydencji Zamoyskich oraz okalający ją park. Kolejna część słonecznego dnia to pobyt w Lublinie, który co rusz zaskakiwał architektonicznymi perełkami oraz nietuzinkowym klimatem. Po dynamicznym zaznajomieniu się z Kozim Grodem odwiedziliśmy dawny obóz koncentracyjny na Majdanku, gdzie każdy pochylił w zadumie głowę nad bestialstwem historii.
Także czwartek upłynął pod znakiem intensywnych spacerów. Tego dnia dojechaliśmy do Zamościa, który nie bez kozery został wpisany na listę UNESCO. Zwiedzanie miasta można by rozłożyć na kilka dni, udało się jednak dotrzeć do najważniejszych punktów w zwartym tempie. Wracaliśmy do Uściąża, przystając w Krasnobrodzie, w którym kościół i klasztor ufundowała Marysieńka Sobieska. Kolejnym przystankiem była dawna siedziba ordynacji Zamoyskich w Zwierzyńcu z kościółkiem na wodzie, zabytkowymi budynkami włości słynnego rodu szlacheckiego oraz najstarszym browarem.
Do Kłodaw wracaliśmy w piątek. To nie edytorski lapsus, że przy nazwie miejscowości brakuje litery ‘y”, ponieważ zatrzymaliśmy się w Kopalni Soli w Kłodawie k/Koła. Mieliśmy okazję zjechać szybem na poziom 600, gdzie przewodnik oprowadzał nas po wyeksploatowanych wyrobiskach i komorach solnych. Z wielkopolskiej Kłodawy autokar bezpiecznie dowiózł nas do lubuskiej, rodzimej Kłodawy.
Wycieczkę zorganizowała prezeska Klubu Seniora w Santocku Maria Turska przy wsparciu Gminnej Biblioteki Publicznej w Kłodawie. Naszym nieocenionym przewodnikiem po Lubelszczyźnie i Roztoczu był Łukasz Falba. Po Sanktuarium Maryjnym w Licheniu oprowadzał Jakub Szajkowski. Wyjazd został częściowo dofinansowany przez Urząd Gminy Kłodawa (koszty transportu).
Wszystkim uczestnikom dziękujemy za wytrwałość, pogodę ducha i siłę, dzięki czemu eskapada przebiegła zgodnie z zaplanowanym harmonogramem.