Czytać tę książkę to wyzwanie!

 

 

Po prostu żadna z nas nie dokończyła tego tekstu. Zapowiadał się świetnie, interesująco i porywająco, ale po kilku stronicach zaczął tak męczyć, że nie udało się sprostać zadaniu.

„Barcelona. Stolica Polski” Ewy Wysockiej to utwór tak przeładowany informacjami, że czyta się go trudniej niż encyklopedię. Nie można jednak nie oddać reportażom wartości – jeśli ktoś jest wnikliwym badaczem kultury, dowie się wiele, lecz czy taka powinna być wartość dzieła? W czasach, gdy informację pozyskuje się w Internecie, od książki warto wymagać więcej. Wydaje się, że – przede wszystkim – refleksji, której u Ewy Wysockiej po prostu zabrakło. Klubowiczki „Barcelonę…” skrytykowały, a żywa dyskusja sprawiła, że czas spotkania minął szybko. Następne już wkrótce - z Miłoszewskim na wokandzie.